Jak donoszą nasi czytelnicy, w środę 2 lipca na terenie naszej parafii doszło do niemałego skandalu. Niestety, jego niechlubnym bohaterem stał się Pan Kościelny.

Jak wiadomo, co roku na naszą parafię przypada kolej całodniowej adoracji Najświętszego Sakramentu, która jest prowadzona w naszej diecezji. Kalendarz tego dnia, który w tym roku przypadł w pierwszą środę lipca, jest co roku niemal ten sam – poranna msza, czuwania, msza o jedenastej, przerwa obiadowa, popołudniowe czuwania i msza wieczorna. Niewiele brakowało, a niesubordynacja kościelnego doprowadziłaby do zachwiania tego wieloletniego zwyczaju.

Do godziny 11 wszystko szło zgodnie z planem. Po zakończeniu czuwania mieszkańców Łęki i Trzycierza miała się odbyć tradycyjna przedpołudniowa msza. Niestety, kościelny nie dopełnił swoich obowiązków i nie pojawił się w kościele. Tylko przytomności umysłu i umiejętnościom celebransa oraz jednego z lektorów zawdzięczamy uniknięcie wielkiego skandalu, czyli odwołania mszy.

To jednak nie koniec. Kościelny nie dość, że nie przygotował kościoła do mszy, to jeszcze w ogóle nie pojawił się w zakrystii podczas jej trwania! Doszło do tego, że kościół musiał zamykać ksiądz wikariusz.

Jako redakcja strony o parafii w Siedlcach wyrażamy ubolewanie nad postawą Pana Kościelnego. Taka niesubordynacja do niczego dobrego nie prowadzi i może źle się zakończyć. Andrzeju, nie idź tą drogą!